Napisz lub zadzwoń:

Dąbrowa Górnicza

Pierwszą wzmiankę o Dąbrowie można znaleźć w dokumentach parafii będzińskiej – w 1726 roku odbył się tam najstarszy znany chrzest mieszkanki Dąbrowy. Około 1785 roku na terenie dzisiejszego Parku Hallera odkryto złoża węgla kamiennego i w tym właśnie miejscu, w 1796 roku powstała pierwsza kopalnia odkrywkowa węgla kamiennego „Reden”.
W  1815 roku Dąbrowa została włączona w obręb Królestwa Kongresowego.
Z inicjatywy Stanisława Staszica poczyniono w rejonie Dąbrowy szereg inwestycji. Między innymi w 1818 roku rozpoczęto budowę osiedla górniczego przy działającej nadal kopalni „Reden”. Wioska przeistaczała się powoli w duże osiedle robotnicze zwane następnie Dąbrową Górniczą.
Dalszy jego rozwój nastąpił dzięki budowie w 1839 roku Huty Bankowej. Jej lokalizacja w centrum dzisiejszego miasta przesądziła o układzie urbanistycznym na następne dziesiątki lat. Na przełomie XIX i XX wieku Dąbrowa była największym skupiskiem inteligencji technicznej w Zagłębiu; jej kuźnią była Szkoła Górnicza Sztygarka. Historia tej szkoły to piękne karty w dziejach polskiego górnictwa i walk rewolucyjnych. Sztygarka wydawała też ważne czasopismo naukowe – „Przegląd Górniczo-Hutniczy”.
W 1916 roku podniesiono wieś Dąbrowę do rangi miasta. Jego pierwszym prezydentem został dr Adam Piwowar. Duży wpływ na rozwój miasta miało wybudowanie w latach 1972–1976 największego w kraju i jednego z największych w Europie Kombinatu Metalurgicznego Huta Katowice – obecnie ArcelorMittal Poland S.A. Historia dąbrowskiego górnictwa zakończyła się w 1995 roku, kiedy to wydobyto ostatnią tonę węgla z kopalni „Paryż”. Miasto rozpoczęło budowę nowej tożsamości…

Było to w czasach, gdy wieś Dąbrowa wchodziła w skład majątku Koniecpolskich. Zmienili oni nazwę wsi na Koniecpolskie. Żył sobie tutaj poczciwy drwal. Pewnego dnia zarządca majątku, człowiek twardy jak kamień, zaproponował mu wyrąb dębowego lasu za lichą zapłatę. Pieniądze miał drwal otrzymać po zakończeniu pracy.
– A co mam jeść? – zapytał z żalem drwal.
O wszystkim doskonale wiedział wywiad piekielny, rozdrażniony ponadto, ulubionym powiedzonkiem zarządcy: „Niech cię diabli wezmą”.
Ludzie w siole byli uczciwi i pracowici, więc jak tu takich brać do ognia piekielnego?
Wydelegowany przez piekło czart „wkręcił się” na parobka do drwala i namówił go do podjęcia oferowanej roboty. Przez noc uporał się diabeł z wyrębem i zgłosił się do zarządcy po zapłatę. Ale zarządca wypłacił należność w różnej walucie – mieszając talary z czerwieńcami i złotymi, by nieco „zaoszczędzić” – bo przecież głupcy się nie spostrzegą.
Czarci parobek odebrał zapłatę i oddał drwalowi. Wieczorem, gdy zarządca wylegiwał się na kanapie, przyszedł do niego czart ponownie i mówi:
– Ja za przeproszeniem, wedle tej zapłaty – zaczął – Jakeśmy obliczyli, wielmożny Pan „omylił się” na jakieś 10 talarów.
– Dwa razy liczyłem – oburzył się zarządca – Niech mnie diabli wezmą, jeślim was skrzywdził o grosz ! – wrzasnął.
Na te słowa czekało całe piekło latami. Diabeł w oka mgnieniu skoczył, duszę chciwca porwał prosto do Lucyfera. Kiedy się zaś o wszystkim dowiedział pan Koniecpolski, wieś za marne grosze rządowi sprzedał. Szybko przywrócono dawną nazwę – Dąbrowa.
Wkrótce odkryto tu węgiel i na miano „Górniczej” osada zapracowała. I tak powstała Dąbrowa Górnicza – z czasem stając się dużym miastem.