Jarosław
Dokładnie nie wiadomo, kiedy miasto się narodziło. Osada istniała już prawdopodobnie w czasach prehistorycznych, bowiem badania archeologiczne prowadzone na obszarze dzisiejszego Jarosławia i okolic odkryły liczne ślady zamieszkiwania tych obszarów przez ludy różnych epok i kultur począwszy od neolitu (4000 – 1800 p.n.e.). Najstarszymi mieszkańcami Jarosławszczyzny byli niewątpliwie koczujący myśliwi, polujący na obfitą niegdyś tutaj zwierzynę i posługujący się prymitywnymi narzędziami pracy, sporządzanymi przeważnie z kamienia i rogu. Stopniowo wraz z upływem czasu ich miejsce zaczęła zajmować inna ludność przybyła z południa, pochodzenia prawdopodobnie trackiego. Zajmowała się ona rolnictwem i pasterstwem prowadząc osiadły tryb życia. Niewykluczone, ze właśnie ona nadała tracką nazwę rzece San. Wykopaliska archeologiczne określają dokładnie miejsca dawnych osad położonych wśród żyznej ziemi na wyniosłych garbach lessowych, w otoczeniu pierwotnych lasów lub w nadrzecznych dolinach.
Owe najstarsze, stałe już ośrodki osadnicze pokryły się kolejno w ciągu wieków nowymi osadami, powstających wśród różnych zmian ludnościowych o różnej kulturze, począwszy od neolitu poprzez epokę brązu (1800 – 700 p.n.e.) do następnej epoki żelaza (700 p.n.e.- 700 n.e.) Zmiany kulturowe najlepiej uwidaczniają kolejne wykopaliska przedmiotów wykonanych głównie z brązu, a potem z żelaza, znalezionych w obrębie samego Jarosławia, a także jego okolicach. Obok śladów osad spotkać można także rozległe cmentarzyska z grobami całopalnymi, które rozpowszechniły się wraz z napływem w te strony ludności o kulturze łużyckiej.
Około 100 roku n.e. na ziemi jarosławskiej zaznaczyły się wpływy kultury rzymskiej, w czasie istnienia silnego imperium rzymskiego, zwłaszcza kiedy przez Jarosław i okolice wędrowały greckie i rzymskie karawany kupieckie, na szlaku solno-bursztynowym bałtycko-czarnomorskim, przebiegającym także wzdłuż Sanu. Dowodem tego są rozmaitego rodzaju przedmioty żelazne, ceramika a zwłaszcza duża ilość monet greckich i rzymskich znalezionych w Jarosławszczyźnie, a także ślady osad pochodzących z tego czasu (między innymi Radymno i Węgierka).
U progu średniowiecza w IV i V w. n.e. niespokojne czasy tzw. wędrówek ludów przerwały stosunkowo spokojny okres bytowania ludności miejscowej, zmuszając ją do wznoszenia warownych, dobrze ufortyfikowanych grodów. Taki warowny gród powstał podówczas obok prastarej osady jarosławskiej, której śladów należy szukać na terenie późniejszego opactwa benedyktynek.
Wraz z upływem czasu znaczenie ziemi jarosławskiej ciągle wzrastało. Naprzód znalazła się w obrębie państwa Wiślan, przez jakiś czas była również zależna politycznie od państwa wielkomorawskiego, by następnie, w początkach X wieku przejść we władanie Piastów. Obszar jarosławski ulokowany na pograniczu polsko-ruskim nabrał specjalnego znaczenia, przy czym ważne zadanie obronne tego pogranicza przypadło do spełnienia grodowi jarosławskiemu. Jeżeli dodać do tego dogodne położenie przygrodowej osady pod względem komunikacyjno-handlowym, można będzie pełniej uzmysłowić sobie, dlaczego ów pierwotny Jarosław, rozlokowany na obronnym wzgórzu miał dość duże znaczenie u progu dziejów polskich.
Dalsze losy Jarosławszczyzny kształtowały się pod wpływem rywalizacji polsko-ruskiej. Tradycja wiązała dawniej wytłumaczenie nazwy Jarosław z księciem ruskim Jarosławem, który włączywszy do swego państwa Grody Czerwieńskie miał nazwać osadę jarosławską swoim imieniem. Są to jednak tylko hipotezy nie poparte żadnymi historycznymi dowodami. Niewykluczone także, iż nazwa Jarosław rozpowszechniona zresztą wówczas w całej Słowiańszczyźnie, pochodzi z czasów przynależności obszaru jarosławskiego do państwa wielkomorawskiego.
Rywalizacja o pogranicze jarosławskie między trzema państwami: polskim, ruskim i węgierskim w XI i XII wieku była dla tych ziem okresem bardzo niespokojnym. Z tego też okresu pochodzi pierwsza źródłowa wzmianka o Jarosławiu, a ściślej z 1152 roku, kiedy to wiadomość o nim umieszczono w Kronice Ruskiej w związku z walkami o warowny gród jarosławski. Władali nim wówczas książęta ruscy, którzy w X i XI wieku opanowali Grody Czerwieńskie, stanowiące niegdyś wschodnie rubieże państwa Piastów.
Jarosław położony na skrzyżowaniu ważnego szlaku handlowego wiodącego od Morza Czerwonego na zachód Europy z drogą wodną, jaką stanowił San, miał dobre warunki rozwoju, chociaż przejście ziem ruskich w XIII stuleciu pod władzę tatarską spowodowało upadek znaczenia warowni jarosławskiej, położonej na pograniczu polsko-ruskim. W związku z niepewnością stosunków politycznych zmalało równocześnie znaczenie przygodowej osady jarosławskiej, jako nadrzecznego targowiska o przeważającej już wówczas ludności rzemieślniczo-kupieckiej. Otrzymała ona w 1323 roku – według późniejszych wzmianek źródłowych – po raz pierwszy miejskie prawa lokalizacyjne. Niestety zaginięcie pierwszego dokumentu lokacyjnego nie pozwala dokładnie oznaczyć treści tych uprawnień, w każdym razie już samo ich nadanie było potwierdzeniem wzrastającej roli Jarosławia. Zmieniała się również cała ziemia jarosławska – określana tak w dokumentach z XIV wieku – przez zwiększone osadnictwo, idące tutaj przeważnie od zachodu w ciągu XIII stulecia.
Za czasów Kazimierza Wielkiego obszar jarosławski dostał się wspólnie z ziemią przemyską po roku 1340 już na stałe pod panowanie polskie. Dawna niepewność stosunków ustąpiła miejsca stabilizacji nie tylko politycznej, ale także gospodarczej. Rozpoczęta w poprzedni okresie akcja gospodarcza i społeczna króla, znalazła swój wyraz w tworzeniu w ziemi przemyskiej, a więc i w Jarosławszczyźnie nowych osad. Liczba ich ciągle wzrastała, bowiem do wsi i miał napływało coraz więcej osadników, pochodzących w dużej części z sąsiedniej Małopolski i ze Śląska. Ta doskonale przemyślana działalność wielkiego władcy znalazła kontynuatora za rządów króla Ludwika Węgierskiego w osobie królewskiego namiestnika i wielkorządcy, księcia opolskiego Władysława (1372 – 1378). Jemu to zawdzięcza Jarosław otrzymanie drugiego z rzędu przywileju lokacyjnego z 1375 roku, opartego o prawo magdeburskie. Dawało ono miastu duże uprawnienia samorządowe i handlowe, obdarowywało je stoma łanami frankońskimi ziemi (2240 ha), oraz przeniosło na nowe miejsce, bardziej odpowiadające przyszłemu rozwojowi, tzn. na teren obecnego rynku. Tenże władca wzniósł tu również warowny zamek w rejonie dzisiejszej cerkwi. Wtedy miasto zostało zaplanowane od nowa ,wytyczono rynek i ulice. W tym “nowym” Jarosławiu odebrała królowa Jadwiga w 1387 roku, hołd całej ziemi przemyskiej, a więc i okolic Jarosławia a równocześnie zatwierdziła przywileje feudałom polskim, a jednemu z nich – Janowi Tarnowskiemu nadała miasto Jarosław z rozległymi dobrami na dziedziczną własność. Tak więc Jarosław stał się odtąd na długo prywatną własnością Tarnowskich, a potem kolejno Odrowążów, Kostków, Ostrogskich i innych wielmożów polskich. Miasto korzystało co prawda z ich przywilejów i opieki, utraciło jednak dużo ze swej samodzielności. Warto również wspomnieć, że pod wodzą jednego z Tarnowskich, Spytka, okoliczne rycerstwo brało udział w bitwie grunwaldzkiej w szeregach 39 chorągwi. Za pośrednictwem innego z Tranowskich, także Spytka, otrzymał Jarosław w 1443 roku ważne handlowe prawo nie omijania miasta przez kupców bocznymi drogami. Był to ważny przywilej handlowy, zwłaszcza, że odnowiła się od 1360 roku prastara droga bałtycko – czarnomorska, przechodząca niegdyś wzdłuż Sanu przez Jarosław, gdzie istniało połączenie z drugą trasą wiodącą ze Śląska przez Kraków nad Morze Czarne. To położenie niezwykle korzystne na skrzyżowaniu dróg kupieckich zadecydowało o dalszym rozwoju gospodarczym Jarosławia jako ważnego odtąd targowiska lokacyjnego, a niebawem dużego ośrodka jarmarcznego południowej Polski (od początków XV w.).
Z końcem średniowiecza był już Jarosław dość dużą osadą miejską, zabudowaną po roku 1375 drewnianymi i murowanymi domami. Z tych ostatnich wyliczyć należy okazałą farę, ratusz i zamek Tarnowskich, oraz niektóre domy mieszczańskie. Miasto otaczały śródmieścia ciągnące się wzdłuż trzech głównych dróg biegnących ku zachodowi, północy i południowemu- wschodowi. Przed napadami nieprzyjacielskimi, które trapiły Jarosław zwłaszcza z końcem XV stulecia zabezpieczono miasto już od roku 1523 okoloną linią obronną murów, baszt i nasypów ziemnych. Także i pod względem kulturalnym zajęła Jarosławszczyzna z końcem średniowiecza niepoślednie miejsce. W XV w. istniała w Jarosławiu szkoła parafialna, a synowie mieszczańscy znaleźli się jako jedni z pierwszych na odnowionej krakowskiej wszechnicy.
Okres największej pomyślności gospodarczej i kulturalnej Jarosławia, podobnie zresztą jak i całej Jarosławszczyzny przypadł na stulecia: XVI i połowę XVII. Niekwestionowaną sławę przyniosły miastu jarmarki jarosławskie, znane powszechnie w kraju i zagranicą. Jarmarki te, głównie trzytygodniowe letnie, ściągały do Jarosławia bardzo liczne rzesze kupieckie nie tylko z różnych stron Polski, ale także z Rzeszy niemieckiej, Anglii, Moskwy, Persji, Armenii, Włoch, Hiszpanii i wielu innych krajów świata. Na jarmarcznym targowisku jarosłwskim można było dogodnie nabyć rozmaite towary ówczesne, od najprostszych do najwykwintniejszych. Specjalne sądy jarmarczne, istniejące wówczas tylko w dwu miastach polskich: Lublinie i Jarosławiu, rozstrzygały liczne zatargi i spory, których nie dawało się przecież uniknąć w tak ruchliwym targowisku. Ulicami i placami miasta przewijał się w tym czasie różnojęzyczny i różnobarwny tłum, wypełniając niewielką przestrzeń obecnego śródmieścia. Handel odbywał się na rynku, podcieniach, placach, obszernych wnętrzach domów rynkowych oraz przedmieściach poza obwarowaniami miejskimi. Budownictwo jarosławskiego staromieścia, wzbudzające obecnie podziw zwiedzających, wnoszone było z myślą, aby zapewnić spokojny i wygodny handel przybyszom z dalekich stron. Mieszczańskie kamienice na rynku, zachowane w większości do czasów obecnych, przystosowane były niemal całkowicie do celów handlowych. Przestronne sienie, przez które mogły przejeżdżać nawet sporych rozmiarów wozy kupieckie, obszerne środkowe hale, zwane tutaj wiatami, oszklone od góry, umożliwiały prowadzenie transakcji handlowych przy różnej pogodzie: pomieszczenia na kramy i stragany w zewnętrznych frontowych podcieniach, obiegających wokół niemal całego rynku służyły licznym handlującym. Dla przechowania wielkich ilości towarów przeznaczone były parterowe chłodne i dobrze wietrzone magazyny, a przede wszystkim kilkupoziomowe głębokie piwnice, odnajdywane często z bezpośrednim dojściem od strony rynku. Liczbę przybyszów kupieckich w czasie wielkich sierpniowych jarmarków oceniano na około 30 000 osób. W czasie swego największego rozkwitu nie zapomniał Jarosław, iż leży nad Sanem. Przedsiębiorczy i operatywni mieszczanie wznieśli na lewym brzegu rzeki port tzw. pale i spławiali cisowe tratwy na budowę okrętów aż do Danii, Finlandii, Flandrii, Anglii, Hiszpanii i Włoch. Natomiast wiosną przy wysokim stanie wody płynęło do Gdańska zboże, sól, masło, świece woskowe itd., a stóp skarpy u podnóża klasztoru benedyktynek wznosiły się spichlerze, które niestety nie ostały się do naszych czasów. Do licznych i znaczących cechów rzemieślniczych w mieście dołączyli jeszcze retmani, sternicy, flisacy, mistrzowie zatrudnieni przy budowie statków, galarów, dubasów i tratw. Dochód, jaki Jarosław osiągał z ruchu wodnego był ogromny, wynosił bowiem rocznie około 6000 czerwonych złotych, czyli sumę za jaką można było nabyć wówczas kilka pokaźnych wsi.
W XV wieku (1587) Jarosław posiadał już wodociągi, które ulepszono i rozszerzono w 1632 roku. Wodę prowadzono drewnianymi dębowymi rurami z wyniosłości znajdujących się na południe od miasta i doprowadzano na rynek, do zamku, oraz dwu klasztorów: jezuitów i benedyktynek. Jarosław liczył na przełomie XVI i XVII stulecia około 3000 osób. Osiedlali się tutaj dość licznie Włosi (Attavanti, Savioli), Ormianie i przedstawiciele innych narodowości. Dwie dawne kamienice Attavantich i Orsettich zachowały do dzisiaj nazwy patrycjuszowskich rodzin mieszczańskich. Miarą bogactwa ówczesnego Jarosławia może być obliczenie strat, kiedy w jednym dużym pożarze (1625 rok) spaliła się wielka ilość towarów na olbrzymią wówczas sumę wynoszącą 10 milionów złp. Miasto posiadało również dużą księgarnię będącą przez długie lata w posiadaniu mieszczanina Cichończyka, w której można było dostać rozmaite książki łacińskie i polskie, jak i drukowane przez jakiś czas (1622 – 1626) na miejscu przez Jana Szeligę. Książki wychodzące z jego “oficyny drukarskiej” sprzedawano również na jarmarkach, gdzie cieszyły się dużym popytem. Nierzadkie były książki w posiadaniu mieszczan, o czym świadczą zachowane zapisy testamentowe. Ponadto na zamku jarosławskim oraz w wielu miejscowych klasztorach znajdowały się dość zasobne biblioteki. Rozwijało się wtenczas miejscowe szkolnictwo. Oprócz szkoły parafialnej, pochodzącej jeszcze ze średniowiecza, dużo rozgłosu zyskało znane szeroko kolegium jezuickie, założone 1574 r., wspierane hojnymi fundacjami miejscowych feudałów. Szkoła kolegialna liczyła wielu uczniów – około 600 z końcem XVI wieku – pochodzenia szlacheckiego i mieszczańskiego; za ucznia jarosławskiego kolegium uchodził tak bardzo potem głośny Bohdan Chmielnicki. Dla ubogich uczniów ufundowano nawet bursę.
Ówczesny Jarosław posiadał 10 świątyń, z których największą była średniowieczna jeszcze fara stojąca na rynku, z wyniosłą wieżą zegarową dźwigającą duży posąg opiekuna miasta, św. Michała. Potem przybyły miastu liczne fundacje sakralne. Jedną z nich był klasztor jezuicki z uczelnią i okazałym kościołem św. Jana. Jezuici uzyskali w mieście jeszcze jedną placówkę zakonną, w postaci podmiejskiego kościoła maryjnego, który znacznie rozbudowali. Dużą fundacją zakonną było zbudowanie gmachów dla sprowadzonych z Chełmna benedyktynek (1611 r.). Te liczne gmachy sakralne tworzyły wraz z okazałymi budowlami miejskimi piękną całość.
Nie uniknął niestety Jarosław również i ciężkich doświadczeń losu. Dwukrotnie nawiedziły go bowiem w czasie największego rozkwitu potężne pożary, w 1600 i 1625 roku. Szczególnie ten ostatni dał się bardzo we znaki mieszkańcom miasta, ponieważ zginęło prawdopodobnie ok. 300 ludzi, a z uwagi na fakt, iż ogarnął on miasto w sierpniowy dzień św. Bartłomieja podczas dorocznego, hucznego jarmarku, spaliła się wielka ilość towarów na sumę ok. 10 milionów złotych polskich. Podobno ogień był tak duży, że aż topiły się dzwony. Mieszkańców trapiły również epidemie, groźne szczególnie w okresie tłumnych jarmarków; zarazy przywlekane często przez przyjezdnych kupców dziesiątkowały ludność miejską, która chroniła się ucieczką w okoliczne lasy. Groźne wówczas napady tatarskie, zwłaszcza największy z nich w latach 1623 i 1624, spustoszyły straszliwie całą ziemię jarosławską pozostawiając ją w zgliszczach i wyludnieniu, i tylko dobrze obwarowane miasto oparło się najeźdźcom.
Od połowy XVII stulecia rozpoczyna się niestety powolne, ale stałe obniżanie dobrobytu Jarosławia. Złożyły się na to długotrwałe wojny kozackie, szwedzkie, tureckie, napady tatarskie, epidemie, lecz o dziwo najwięcej dokuczyły miastu niepowodzenia gospodarcze. Sprawy te pozostawały w związku z ogólnym obniżaniem się poziomu gospodarki Rzeczypospolitej, wywołanym rozmaitymi przyczynami. Owe niedomagania w skali ogólnokrajowej nie mogły pozostać bez wpływu na sytuację ziemi jarosławskiej. Malało znaczenie dróg tranzytowych wiodących przez Jarosław, zmniejszały się również rzesze kupieckie biorące udział w jarmarkach, zniechęcone rozmaitymi trudnościami przede wszystkim niebezpieczeństwami wojennymi. Wielce szkodliwa stawała się dla miasta feudalna gospodarka folwarczna – pańszczyźniana, spadek wartości pieniądza, upadało rolnictwo chłopskie, urywała się łączność gospodarcza między Jarosławiem i jego wiejskim zapleczem; okoliczna szlachta omijając pośrednictwo miasta sama zajmowała się sprzedażą swych produktów folwarcznych. W wyniku wzmożonego ucisku pańszczyźnianego, jeszcze przed najazdem szwedzkim doszło na ziemi jarosławskiej do ruchów chłopskich, z których najgłośniejsze były wydarzenia związane z wystąpieniem w okolicy Lubaczowa przywódcy chłopskiego Jackowskiego. Niedoszło jednak do planowanego napadu na Jarosław podczas dorocznego jarmarku w 1651 r. Dotkliwe stały się dla Jarosławszczyzny napady kozackie (1649) i epidemie.
Najdotkliwsze stały się dla miasta i okolicy najazdy szwedzkie w 1656 roku, zwłaszcza marcowa inwazja nieprzyjaciela, kiedy wojska szwedzkie pod osobistym dowództwem króla Karola Gustawa doszły do Jarosławia po moście zbudowanym na Sanie w przeciągu jednej nocy. Dwutygodniowy pobyt Szwedów spowodował ogołocenie miasta i jego okolicy ze wszystkiego, co przedstawiało jakąkolwiek wartość. Toczyły się wtenczas pod Jarosławiem utarczki Szwedów z oddziałami Czarnieckiego, opisane piórem Sienkiewicza w “Potopie”. Odwrót Szwedów spod Jarosławia stał się początkiem ich klęski, a pod niedalekim Rudnikiem sam król szwedzki omal nie dostał się do niewoli polskiej.
Ledwie ustąpili z Jarosławszczyzny Szwedzi, a wtargnęły tutaj wojska Rakoczego, pustosząc doszczętnie niemal wszystko. Najbardziej zrujnowane były wsie i miasteczka, w których kwaterowało wojsko szwedzkie a potem Węgrzy Rakoczego. W niedługi czas potem gnębiły Jarosławszczyznę epidemie, nieodłączny wówczas towarzysz wojen oraz własne oddziały wojska, które rabując odbierały sobie w ten sposób zaległy żołd. Działo się to mimo listów gwarancyjnych możnych protektorów ziemi jarosławskiej, rodzin: Lubomirskich, Zamojskich, Sanguszków i innych właścicieli prywatnych miasta i okolicy. Ten okres niepokojów rozpoczęty w połowie XVII wieku ciągnął się do końca stulecia. Kolejno dały się we znaki Jarosławszczyźnie napady tatarskie, będące forpocztą w wojnach tureckich. Zagony tatarskie doszły w 1672 r. aż po San i dalej, siejąc spustoszenia, pozostawiały po sobie same zgliszcza. W obronie przed nimi zbudował jeden ze współwłaścicieli ziemi jarosławskiej, hetman Adam Hieronim Sieniawski, w swoich dobrach, na skraju dawnej puszczy sandomierskiej twierdzę Stanisławów, obok, której założył w roku 1676 miasteczko o nazwie Sieniawa. Znajdowała się ona na północ od Jarosławia, i stała się niebawem dogodnym targowiskiem na towary rolne sprzedawane z rozległych dóbr Sieniawskiego i transportowane później z przystani sieniawskiej w świat. Ogromne majętności Sieniawskich przeszły potem (1734) w spadku na rodzinę Czartoryskich, którzy tym sposobem stali się w XVII w. współwłaścicielami dużej części ziemi jarosławskiej i samego Jarosławia. Z miastem i okolicą związani byli wtenczas Sobiescy. Żona króla, Maria Kazimiera odziedziczyła po swym pierwszym mężu, Janie Zamoyskim rozległe majętności jarosławskie i w ten sposób Jan III wszedł w ścisły związek z Jarosławiem. Nie tylko często tutaj przebywał (zachowała się miejscowa wieść historyczna o posiadaniu przez królową jednej z rynkowych kamienic jarosławskich), ale zamierzał w mieście założyć oficerską szkołę wojskową, co sejm udaremnił. Z czasów Sobieskiego pochodzą ostatnie w tym czasie fortyfikacje Jarosławia (1690).
Z 1683 roku pochodzi dokument królowej Marysieńki, zapewniający kupcom cudzoziemskim swobodę handlu. Nawet w tej sprawie przybył do miasta specjalny delegat królewski na jarmarczne sądy. Ale strach przed pożarami, wojnami i “czarną śmiercią” skutecznie odgrodził Jarosław od kupców, którzy jeszcze nie tak dawno czynili w grodzie radosny ożywczy tumult. Nawet sama dzielna Marysieńka podczas swoich pobytów w Jarosławiu widać bezpiecznej czuła się wśród baszt strzelniczych i obwarowań panien Benedyktynek. Nie zatrzymała się nigdy w rynkowej kamieniczce numer 13 – jak chce wdzięczna legenda i o czym mówi pamiątkowa tablica, chociaż i ta mała nieścisłość nie zmienia ogólnego faktu historycznego. A faktem tym jest, że Jarosław gościł w swoich murach jedną z ciekawszych kobiet naszej historii i fascynującą damę XVII – wiecznej epoki w ogóle. Mimo chwilowego przerwania wojen nie uspokoiło się prędko w Jarosławszczyźnie i chociaż potem dobrze obwarowane miasto niewiele ucierpiało od nieprzyjaciela, coraz bardziej zanikał dobrobyt, mimo wielu prób odnowienia dawnych zjazdów jarmarcznych. Gorzej jeszcze działo się w ziemi jarosławskiej, która poniosła o wiele więcej strat i zniszczeń.
Dalszy upadek Jarosławia zaznaczył się w XVIII wieku. Zaczęła go tzw. wojna północna. Jarosławszczyznę nawiedziła powtórna inwazja szwedzka połączona z rabunkami, rekwizycjami i zarazą. Przez ziemię jarosławską przechodziły wtenczas, tj. w latach 1702 – 1709, naprzemian wojska szwedzkie, rosyjskie, saskie i polskie, wybierając z Jarosławia i okolicy, co się tylko dało. Po wojnie północnej uspokoiło się nieco w Jarosławszczyźnie, ale następne lata nie przyniosły poprawy stosunków. Taką zastały ziemię jarosławską niespokojne czasy konfederacji barskiej (1768 – 1772). W maju 1772 roku wkroczyły do ziemi Jarosławskiej wojska austriackie biorąc ją prawie w półtorawiekowe zaborcze panowanie. Nowe granice zaborcze dzieliły ziemię jarosławską od reszty obszaru polskiego, z którym była przedtem ściśle złączona gospodarczo. Ustał do reszty dawny handel jarmarczny, zastąpiony nikłymi targami tygodniowymi o małym zasięgu na bliską okolicę. Zmienił się również wygląd Jarosławia. Zburzono dawne mury obronne i dawne podcienia, a niedługo potem (1807) podobny los spotkał piękną, średniowieczną farę oraz dwie inne świątynie, podczas gdy trzy inne zamieniono na magazyny wojskowe po zabraniu sprzętów i kosztowności. Rząd austriacki zagarnął także wszystkie prawie majętności fundacyjne kościołów i klasztorów w Jarosławiu i okolicy.
Z ruchliwego niegdyś ośrodka gospodarczego Jarosław przeobraził się z początkiem XIX stulecia w typowe ubogie galicyjskie miasto, nawet nie powiatowe, zwiększone tylko obszarem, przez włączenie dawnych przedmieść do całości miejskiej. Pod zaborem austriackim biło jednak w ziemi jarosławskiej serce polskie. Toteż radowali się jarosławianie, kiedy w roku 1809 wkroczyły tutaj na krótko co prawda wojska francusko – polskie w swym pochodzie od Sandomierza do Lwowa. Upamiętnił tę chwilą entuzjazmu w swoich wspomnieniach znany komediopisarz Aleksander Fredro, który pochodził z okolic Jarosławia, urodzony w pobliskim Surochowie. Po roku 1815 ożywiło się życie kulturalne i towarzyskie w niedalekiej Sieniawie, ośrodku Czartoryskich, gdzie przebywał wpierw dwukrotnie Tadeusz Kościuszko (1792), a potem car Aleksander I. Po okresie wojen napoleońskich przejawiały się w Jarosławiu coraz częściej dążenia do odzyskania wolności. Dlatego żywo odbijały się tutaj echa ruchów rewolucyjnych i niepodległościowych, znajdując w jarosławianach wielu entuzjastów. Już w pierwszej połowie XIX w. rozwinęła się na terenie miasta i okolicy działalność spiskowa. Nie można się przeto dziwić, że wielu jarosławian brało udział w powstaniu listopadowym w 1831 roku. Głośna w Jarosławiu była też, podobnie jak i w sąsiednim Przemyślu, akcja spiskowa związana z wojskowymi ze stacjonującego tutaj 40 pułku piechoty im. Mazzucheli, zakończona licznymi aresztowaniami. W 1849 r. oglądano w Jarosławszczyźnie przemarsz rosyjskich oddziałów wojskowych w drodze na niedalekie Węgry celem stłumienia powstania. Przechodzące oddziały carskie przywlokły tutaj groźną epidemię cholery, która pochłonęła w okolicy Jarosławia tyle ofiar, że aż trzeba było zakładać osobne cmentarze. Znany stał się również współudział ziemi jarosławskiej w powstaniu styczniowym 1863 r. Wielu jarosławian i młodych ludzi z okolicznych miasteczek pośpieszyło do walki, przedzierając się na teren powstania przez pobliskie nadgraniczne lasy.
Nieco wcześniej (1846) Jarosław otrzymał tytuł “wolnego miasta”, co oznaczało niezależność od prywatnych właścicieli magnackich. Rząd austriacki nadał również w tym czasie miastu nowy herb stanowiący odmianę dawnego herbu polskiego, tj. wizerunek łodzi unoszącej się na rzecze na tle bramy i miejskich murów. W 1854 roku stał się Jarosław stolicą powiatu a w sześć lat potem otrzymał połączenie kolejowe na trasie Kraków – Przemyśl. Na tym włączeniu do galicyjskiej sieci komunikacyjnej skorzystała cała Jarosławszczyzna. Tylko rzeka San straciła przez to znaczenie ważnego szlaku komunikacyjnego.
Wspólnie z całą prowincją galicyjską dostała Jarosławszczyzna w 1867 r. samorząd. Wraz z tymi zmianami ożywiło się znacznie życie gospodarcze, podnosiły się z wielowiekowego zaniedbania okoliczne wsie i miasteczka. Wszędzie podnosił się poziom oświaty, dzięki rozwijającej się sieci szkolnej i zwolna zanikała, zwłaszcza na wsiach wielowiekowa ciemnota i zacofanie. Także w samym Jarosławiu dokonały się w latach 1867 – 1914 duże zmiany na korzyść. Przeprowadzono regulację wielu ulic i placów, zaprowadzono w roku 1900 oświetlenie gazowe, dawne przedmieścia rozbudowały się znacznie stając się właściwym terenem miejskim. Wzrastała również ilość mieszkańców (np. 1880 – 12.000, 1900 – 22.000, 1910 – 24.300). Zwracała też uwagę stosunkowo duża ilość szkół. Pozostawało to w związku z wytworzoną sytuacją polityczną w drugiej połowie XIX wieku, gdy Jarosław i okolica, położona w pobliżu granicy austriacko – rosyjskiej stała się jakby terenem przyszłych starć wojennych, a miasto Jarosław ważnym punktem strategicznym, jako przedpole niedalekiej twierdzy przemyskiej. To właśnie zaciążyło na kierunku rozwojowym miasta, które według ówczesnej opinii austriackich władz wojskowych nie powinno mieć zbyt wielu zakładów przemysłowych, te bowiem z racji posiadania licznej klasy robotniczej stałyby się rozsadnikiem niebezpiecznych dla ówczesnego porządku kapitalistycznego elementów wywrotowych. Budowano za to koszary, te zaś swoim rozmieszczeniem hamowały należytą rozbudowę miasta. Jego upośledzenie gospodarcze miało ogromny wpływ na całe zaplecze terenowe, które nie mogąc oddać zbędnych sił do przemysłu pozostawało w biedzie ratując się nieco emigracją stałą i sezonową. Radykalizacja mas wiejskich i bieda miejskiego proletariatu sprzyjała tworzeniu się lewicowych ugrupowań politycznych. Wraz z rosnącą biedą mas rosło niezadowolenie miejscowego proletariatu, powiększone drożyzną, mającą związek z odgłosami zbliżającej się burzy wojennej. Nawiedziła ona ziemię jarosławską w latach 1914 – 1918 powodując dużo zniszczeń i strat, chociaż dotknęła ona Jarosławszczyzny bezpośrednio tylko w pierwszym okresie. Jarosław i okolica przeżywały najcięższe chwile, szczególnie w czasie dwukrotnej inwazji rosyjskiej oraz związanych z tym bitew pod Jarosławiem i Radymnem w październiku 1914 i w maju 1915 r. Owe bitwy mające miejsce na linii Sanu i na wzgórzach wznoszących się na południe od Jarosławia poczyniły w mieście dość duże szkody w ludziach i budynkach. Dużą stratą dla zabytków jarosławskich stał się pożar w 1914 r. dawnego kolegium jezuickiego. Dalsze lata wojny zaznaczyły się brakiem podstawowych środków żywności i licznymi rekwizycjami wojska. mnożyły się manifestacje jarosławian coraz bardziej przeciw austriackiemu panowaniu, znamienne szczególnie po traktacie brzeskim w lutym 1918 roku. W październiku 1918 r. zrzuciła ziemia jarosławską jarzmo zaborczej niewoli stając się częścią niepodległej Polski. Pierwsze lata powojenne wykazały wiele przemian polityczno – społecznych przy dużej aktywności chłopskiej i robotniczej. Częste były tutaj wiece i manifestacje na rzecz zmian w kapitalistycznym sposobie rządzenia. Radykalne były także dążenia miejscowego chłopstwa domagającego się podziału wielkich majątków ziemskich, już w pierwszych latach powojennych. Wtedy także powiększył się Jarosław, uzyskawszy nieco przestrzeni na zabudowę. Miasto zelektryfikowano po r. 1928, ale liczba zakładów niewiele się zwiększyła.
W związku z tym narastały w Jarosławszczyźnie problemy gospodarczo – społeczne. Wzmógł się szczególnie ruch robotniczy spod znaku PPSD a potem KPP, KPZU i innych stronnictw, współdziałający coraz więcej ze wzmagającym się radykalnym ruchem mas chłopskich. Przeprowadzona po r. 1925 reforma rolna na tutejszym terenie nie zaspokoiła głodu ziemi istniejącego tutaj od dawna. Powiat jarosławski był bowiem zawsze rolniczy i po 1918 r. pozostał nadal bazą surowcową przy żyznej na ogół ziemi. Duże obszary ziemi w Jarosławszczyźnie należały w dalszym ciągu do wielkich majątków, wzrastała natomiast liczba gospodarstw karłowatych. Zmuszało to wielu wieśniaków okolicznych do szukania pracy poza granicami ziemi jarosławskiej. Mimo pewnej poprawy koniunktury po r. 1934 Jarosław i jego okolica nie wróciły do dawnego rozkwitu gospodarczego, zwłaszcza, zawiodły nadzieje włączenia ziemi jarosławskiej do rozwijającego się wtenczas tzw. Centralnego Okręgu Przemysłowego i Jarosławszczyzna pozostała na uboczu ówczesnej Polski międzywojennej przy dużej stosunkowo kulturze rolnej.
W latach 1929 – 1933 panuje powszechny kryzys ekonomiczny. Protestem przeciwko ówczesnej rzeczywistości są raz po raz wybuchające strajki w mieście i okolicznych wioskach.
Rozdarty wewnętrznie kraj zastaje wrzesień 1939 roku. Tak jak wszędzie, tak i w Jarosławiu nastąpił krwawy etap historii. Rozpoczął się od bombardowania miasta i okolicy przez niemieckie lotnictwo. W dziewiątym dniu września wkroczyły do miasta oddziały Wehrmachtu. Pierwszy terror i rozstrzeliwania jeńców były preludium martyrologii. Gestapo od samego początku rozpoczęło swą zbrodniczą działalność – pewnie i z rozmachem; albowiem jeden z katów Schmidt, były mieszkaniec Jarosławia z łatwością trafiał na ogniska patriotyczne. Nieprzypadkowo więc jeden z pierwszych transportów do Oświęcimia tworzą między innymi jarosławianie. Znowu w historię wplątał się klasztor dawnego Opactwa Benedyktynek. Któryś raz już z kolei w swoich dziejach wzgórze jest świadkiem wydarzeń; w okresie okupacji mordowani są tam setkami Polacy i Żydzi. W lipcu 1944 trzask pepesz i grzmoty dział radzieckich – zwiastowały rychłe wyzwolenie. Niemcy otoczeni od wschodu, północy i południowego zachodu przez armie I Frontu Ukraińskiego pod dowództwem marszałka Koniewa zrezygnowali z obrony, ratując się paniczną ucieczką. Dzięki temu miasto w zasadzie nie ucierpiało na wskutek walk frontowych, bo były one krótkie, ale została na miejscu grupa podpalaczy hitlerowskich, która miała obrócić w wszystko w perzynę. Niszczyciele dokonali wiele spustoszeń, choć nie na tyle, aby zupełnie zatrzeć ślady swojej krwawej działalności. Nie spłonął też klasztor Benedyktynek mimo, że pochodnia została rzucona do magazynu z materiałami pędnymi. Ogień był tak silny, że topił się strop – zostawiając do dziś oryginalne, nie zamierzone w efekcie i wymowne w swej niezwykłej acz niesamowitej urodzie sklepienie.
Następne ważne dla Jarosławia wydarzenia, to niewątpliwie wybudowanie wielu dużych i nowoczesnych zakładów przemysłowych jak fabryki pieczywa cukierniczego “San”, zakładów dziewiarskich “Jarlan”, huty szkła opakowaniowego “Jarosław”, Zakładów Zbożowych, a także zmodernizowanie istniejących, jak chociażby Zakładów Mięsnych. Inwestycje te sprawiły, że Jarosław stał się liczącym się na mapie gospodarczej kraju miastem o ośmiowiekowej przeszło historii.
W powojennym obrazie miasta niepoślednie miejsce przypisać należy sprawie ratowania starego miasta. Zaniedbane przez dziesiątki lat dawne podziemne składy kupieckie, ciągnące się pod całym niemal miastem w 2-3 kondygnacjach, powodowały liczne awarie budowlane, szczególnie groźne na starówce. Prowadzone przez szereg lat pod kierunkiem Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie prace pochłonęły wiele środków i energii, ale niebezpieczeństwo zapadania się domów zostało całkowicie usunięte. Podsumowaniem tego etapu było otwarcie 1 czerwca 1984 roku podziemnej trasy turystycznej im. prof. Feliksa Zalewskiego – człowieka, który zapoczątkował dzieło ratowania Starego Miasta -, tematycznie poświęconej zagrożeniom i metodom ratowania starych miast na przykładzie Jarosławia.
Tekst pochodzi ze strony: www.smj.jaroslaw.pl/nasz-jaroslaw/historia-jaroslawia